Kiedy w 2003 roku trafiłem na polską Wikipedię, był to projekt raczkujący, ledwie 20 tysięcy haseł (teraz 500 tysięcy i rośnie!). Wówczas wyczytałem na stronie jednej z osób, że jest informatykiem, ale zajmuje się innymi dziedzinami, bo "informatyka jest wyeksploatowana". To oczywista bzdura była i niestety jest nadal. Informatyka to bardzo zapuszczona działka. Przedwczoraj poprawiłem nieco hasło wątek - jego wcześniejsza wersja absolutnie nie dawała odpowiedzi na pytanie "czym jest wątek?". Nawet osoba, która raz w życiu napisała prosty program i od czasu do czasu "grepuje gzipy" nie byłaby w stanie skumać OCB, a cóż dopiero zwykły człowiek.
Moim marzeniem są hasła przystępnie napisane zarówno dla praktyków, teoretyków jak również zwykłych czytelników. Żeby ten ostatni przeczytał i mniej więcej wiedział czym jest to, o czym czytał, praktyk żeby widział jakie są podstawy teoretyczne, a teoretyk jakie zastosowania praktyczne.
Już niedługo Jerzy Ludwichowski poprowadzi dyskusję na konferencji Polskiego Towarzystwa Informatycznego właśnie na ten temat. Mam nadzieję, że m.in. dzięki temu Wikipedia przyciągnie większą liczbę profesjonalistów, nauczycieli akademickich, ażeby nasze wspólne dzieło było jak najlepsze.
BTW to ostatnie brzmi jak wyimek z manifestu Marksa, ale po prawdzie Wikipedia to najlepszy przykład an-archistycznego projektu. Wyobraźcie sobie jak wyglądałaby Wikipedia, gdyby w rządzie był minister do spraw Wikipedii, zaś budżet finansował serwery. Wyglądałoby to pewnie jak Polska Biblioteka Internetowa - 3 miliony złotych w plecy, bo funkcjonalność na poziomie Web 0,0001, zasoby biedne, skany kulawe. A na moje pytania ile w tym roku MSWiA wydało na PBI ministerialne biurwy nie odpowiedziały.